sobota, 22 września 2012

Rozdział XV [Rage]


Jestem bardzo szybki, ale zależy w czym. [Odparł bez uśmiechu. Przyglądał się Dorianowi z podejrzliwością, a po chwili bardzo powoli i wymownie przeniósł spojrzenie na ochroniarza, jeszcze mocniej marszcząc czoło.] To może ja wam nie będę przeszkadzać, hm? [Dodał jadowicie, z naciskiem w głosie – ironia rozbawienia była w tym również, ale gdzieś głęboko na dnie. Czułości podarowane przez Doriana wcale nie ułagodziły jego nerwów po spotkaniu z szefową. Gotował się jednak tylko dla siebie, w środku i nie miał zamiaru okazywać tego nikomu. Powierzchowna złość była zbędna, zwłaszcza, że wiedział, iż szybko mu minie. Mógł to rozwiązać w ten sposób i doprowadzić do tego, że znów malarz będzie się na niego wściekać za darmo, albo…] W sumie nie… [W jego głowie zaświtał inny pomysł, a raczej zaświtało kilka fantazji.] Kochanie. [Zwrócił się ponownie do Doriana, tym razem jednak uśmiechnął się odrobinę.] Chce jechać do domu, mogę jechać do domu. Do ciebie, na cały weekend. Zrekompensujesz mi czas, który miał nam być zabrany. [Stwierdził łagodnie, po czym podniósł dłoń do policzka chłopaka i pogłaskał go delikatnie.] Zachowujecie się, jak stare, dobre małżeństwo, aż zazdroszczę! [Ian roześmiał się, kiwając głową, a jego ramiona zatrząsły się od śmiechu, który z każdą chwilą był coraz mocniejszy.]

piątek, 21 września 2012

Rozdział XIV [Rage]


[Gdy tylko Dorian odjechał, Rage odetchnął z ulgą. Malarz nie widział, jak chłopak odwraca się i patrzy za nim tęsknym wzrokiem. Poczuł się przez chwilę podle, że tak chłodno go potraktował, ale nie chciał ciągnąć pożegnania w nieskończoność. Zerknął jeszcze na zegarek i przyspieszył kroku w kierunku baru. Doszedł tam dopiero po dziesięciu minutach, omijając wszelkie ciemniejsze i niebezpieczniejsze zaułki. Jeszcze niedawno nie wydawały się tak straszne, jak teraz, kiedy Dorian go zostawił na pastwę losu tego innego świata. Jeszcze niedawno to był świat Rage’a, a teraz czuł się w nim niezwykle obco bez swojego chłopaka. Z westchnieniem na ustach zaszedł do tylnych drzwi, przedstawił się ochroniarzowi, który dopiero po wysłuchaniu go, uśmiechnął się nad wyraz promiennie.] Witaj książę. Paru klientów pytało o ciebie. [Wysoki na dwa metry mężczyzna, postury kulturysty, poklepał pisarza po ramieniu, nie zważając na protesty.] Przebiorę się i zaraz ruszam na salę. Powiesz Setowi, by zrobił mi drinka? Nie przetrwam tego weekendu na trzeźwo… [Odparł Rage, przenosząc na ochroniarza dość błagalne spojrzenie, po czym przeszedł długim korytarzem do niewielkiego pomieszczenia, które było szatnią. Zdecydowanie było mu zimno, a gdy tylko przebrał się w ‘służbowy’ strój, zobaczył na sobie gęsią skórkę. Musiał przemknąć niezauważenie, by napić się czegokolwiek. Stali klienci byli, jak sępy czekające na świeże mięso, w dodatku mocniej podnieceni faktem, że Rage nie dawał się im obłapiać, jak inni pracownicy, liczący na większe napiwki. Skradł się pod ladą barową i oparł o nią kucając, po czym pociągnął Seta za nogawkę długich, normalnych jeansów. Barman nie musiał za ladą świecić pośladkami, jak kelnerzy. Wyciągnął dłoń, w którą został wciśnięty kieliszek. Jeszcze dziesięć minut zostało do zmiany. Dziesięć minut do tego by wyjść na salę pełną klientów.]

czwartek, 20 września 2012

Rozdział XIII [Rage]


Krótko... Z dedykacją dla wszystkich komentujących i mających zamiar komentować. Enjoy ^^

[Już chciał mu odpowiedzieć, że jeżeli miałby mu powiedzieć wszystko, to prędzej spaliłby się ze wstydu, ale ugryzł się wymownie w język, aż jęknął z wrażenia.] A jeżeli nawet jestem zazdrosny, to co… Może odrobinę… [Mruknął w szyję malarza, po czym przytulił do niej swoje usta i przymknął oczy. Nadzieje Doriana na to, że uczuciowa postać Rage’a będzie długo na wierzchu, były bardzo płonne, ponieważ pisarz już zaczął się niecierpliwić. Usłyszał to, co miał usłyszeć i powiedział to, co miał powiedzieć, przynajmniej część tego. Zdecydowanie bliskość chłopaka górowała nad wszystkim innym. Rozum Rage’a chciał jeszcze przez minutę wytrwać w takiej pozycji, usilnie odganiając nieprzyzwoite myśli, ale ciało miarowo ogarniała fala gorąca. Objął więc szyję Doriana mocno i przycisnął się do niego jeszcze bardziej, intensywnie i boleśnie, jakby ratował się przed czymś w popłochu.] To chyba był zły pomysł, bym siedział tak… blisko. [Wyszeptał, nabierając po słowach głęboko powietrza, a w końcu ugryzł skórę szyi malarza pod swoimi ustami delikatnie.]

środa, 19 września 2012

Rozdział XII [Rage]


Notka z dedykacją dla Liv i jej miłości do Rage'a. Enjoy ^^
PS. Na kolejną część rozdziału o Jamesie i Michasiu będziecie musieli poczekać... :D

[Po odwiezieniu Michasia do Jamesa, Dorian zajechał do sklepu, gdzie kupił pudełko lodów, kilka piw, jakieś przekąski i mały zapas lizaków. Miał w planach również spędzić miło ten piątkowy wieczór. Nie dzwonił do Rage'a chcąc sprawić mu niespodziankę. Wypatrywał go na szkolnych korytarzach, ale spodziewał się też, że chłopak się nie zjawi na zajęciach, więc nie czuł zawodu, kiedy go nie odnalazł. Musiał się jednak przyznać przed sobą, że tęsknił trochę do Rage'a i do jego zawziętej miny. Chciał z nim porozmawiać, wyjaśnić. Rozstali się w dość dziwnych okolicznościach przecież. Nadal miał przed oczyma wyraz twarzy Rage'a, kiedy rozmowa zeszła na Michaela. Podjechał pod dom chłopaka i z torbami pełnymi łakoci stanął po chwili pod drzwiami. Ledwo nacisnął na dzwonek, odezwał się jego telefon. Kiedy go wyjął i zobaczył wiadomość od młodego, pokręcił głową i roześmiał się. Czekał, aż Rage mu otworzy, odpisując na sms.]

wtorek, 18 września 2012

Rozdział XI [James]

Notka tysiąc razy została poprawiona, bo blogger nie chciał jej przyzwoicie wyświetlić. Nadal też dedykowana wszystkim niecierpliwym. Zważywszy na długość pierwszego akapitu, całą notkę znajdziecie pod 'czytaj więcej'. Enjoy ^^