Jestem bardzo szybki, ale zależy
w czym. [Odparł bez uśmiechu. Przyglądał się Dorianowi z podejrzliwością, a po
chwili bardzo powoli i wymownie przeniósł spojrzenie na ochroniarza, jeszcze
mocniej marszcząc czoło.] To może ja wam nie będę przeszkadzać, hm? [Dodał
jadowicie, z naciskiem w głosie – ironia rozbawienia była w tym również, ale
gdzieś głęboko na dnie. Czułości podarowane przez Doriana wcale nie ułagodziły
jego nerwów po spotkaniu z szefową. Gotował się jednak tylko dla siebie, w
środku i nie miał zamiaru okazywać tego nikomu. Powierzchowna złość była
zbędna, zwłaszcza, że wiedział, iż szybko mu minie. Mógł to rozwiązać w ten
sposób i doprowadzić do tego, że znów malarz będzie się na niego wściekać za
darmo, albo…] W sumie nie… [W jego głowie zaświtał inny pomysł, a raczej
zaświtało kilka fantazji.] Kochanie. [Zwrócił się ponownie do Doriana, tym
razem jednak uśmiechnął się odrobinę.] Chce jechać do domu, mogę jechać do
domu. Do ciebie, na cały weekend. Zrekompensujesz mi czas, który miał nam być
zabrany. [Stwierdził łagodnie, po czym podniósł dłoń do policzka chłopaka i
pogłaskał go delikatnie.] Zachowujecie się, jak stare, dobre małżeństwo, aż zazdroszczę!
[Ian roześmiał się, kiwając głową, a jego ramiona zatrząsły się od śmiechu,
który z każdą chwilą był coraz mocniejszy.]
sobota, 22 września 2012
piątek, 21 września 2012
Rozdział XIV [Rage]
[Gdy tylko Dorian odjechał, Rage
odetchnął z ulgą. Malarz nie widział, jak chłopak odwraca się i patrzy za nim
tęsknym wzrokiem. Poczuł się przez chwilę podle, że tak chłodno go potraktował,
ale nie chciał ciągnąć pożegnania w nieskończoność. Zerknął jeszcze na zegarek
i przyspieszył kroku w kierunku baru. Doszedł tam dopiero po dziesięciu
minutach, omijając wszelkie ciemniejsze i niebezpieczniejsze zaułki. Jeszcze
niedawno nie wydawały się tak straszne, jak teraz, kiedy Dorian go zostawił na
pastwę losu tego innego świata. Jeszcze niedawno to był świat Rage’a, a teraz
czuł się w nim niezwykle obco bez swojego chłopaka. Z westchnieniem na ustach
zaszedł do tylnych drzwi, przedstawił się ochroniarzowi, który dopiero po
wysłuchaniu go, uśmiechnął się nad wyraz promiennie.] Witaj książę. Paru
klientów pytało o ciebie. [Wysoki na dwa metry mężczyzna, postury kulturysty,
poklepał pisarza po ramieniu, nie zważając na protesty.] Przebiorę się i zaraz
ruszam na salę. Powiesz Setowi, by zrobił mi drinka? Nie przetrwam tego
weekendu na trzeźwo… [Odparł Rage, przenosząc na ochroniarza dość błagalne
spojrzenie, po czym przeszedł długim korytarzem do niewielkiego pomieszczenia,
które było szatnią. Zdecydowanie było mu zimno, a gdy tylko przebrał się w
‘służbowy’ strój, zobaczył na sobie gęsią skórkę. Musiał przemknąć
niezauważenie, by napić się czegokolwiek. Stali klienci byli, jak sępy
czekające na świeże mięso, w dodatku mocniej podnieceni faktem, że Rage nie dawał
się im obłapiać, jak inni pracownicy, liczący na większe napiwki. Skradł się
pod ladą barową i oparł o nią kucając, po czym pociągnął Seta za nogawkę
długich, normalnych jeansów. Barman nie musiał za ladą świecić pośladkami, jak
kelnerzy. Wyciągnął dłoń, w którą został wciśnięty kieliszek. Jeszcze dziesięć
minut zostało do zmiany. Dziesięć minut do tego by wyjść na salę pełną
klientów.]
czwartek, 20 września 2012
Rozdział XIII [Rage]
Krótko... Z dedykacją dla wszystkich komentujących i mających zamiar komentować. Enjoy ^^
[Już chciał mu odpowiedzieć, że
jeżeli miałby mu powiedzieć wszystko, to prędzej spaliłby się ze wstydu, ale
ugryzł się wymownie w język, aż jęknął z wrażenia.] A jeżeli nawet jestem
zazdrosny, to co… Może odrobinę… [Mruknął w szyję malarza, po czym przytulił do
niej swoje usta i przymknął oczy. Nadzieje Doriana na to, że uczuciowa postać
Rage’a będzie długo na wierzchu, były bardzo płonne, ponieważ pisarz już zaczął
się niecierpliwić. Usłyszał to, co miał usłyszeć i powiedział to, co miał
powiedzieć, przynajmniej część tego. Zdecydowanie bliskość chłopaka górowała
nad wszystkim innym. Rozum Rage’a chciał jeszcze przez minutę wytrwać w takiej
pozycji, usilnie odganiając nieprzyzwoite myśli, ale ciało miarowo ogarniała
fala gorąca. Objął więc szyję Doriana mocno i przycisnął się do niego jeszcze
bardziej, intensywnie i boleśnie, jakby ratował się przed czymś w popłochu.] To
chyba był zły pomysł, bym siedział tak… blisko. [Wyszeptał, nabierając po
słowach głęboko powietrza, a w końcu ugryzł skórę szyi malarza pod swoimi
ustami delikatnie.]
środa, 19 września 2012
Rozdział XII [Rage]
Notka z dedykacją dla Liv i jej miłości do Rage'a. Enjoy ^^
PS. Na kolejną część rozdziału o Jamesie i Michasiu będziecie musieli poczekać... :D
[Po odwiezieniu Michasia do Jamesa, Dorian zajechał do sklepu, gdzie kupił pudełko lodów, kilka piw, jakieś przekąski i mały zapas lizaków. Miał w planach również spędzić miło ten piątkowy wieczór. Nie dzwonił do Rage'a chcąc sprawić mu niespodziankę. Wypatrywał go na szkolnych korytarzach, ale spodziewał się też, że chłopak się nie zjawi na zajęciach, więc nie czuł zawodu, kiedy go nie odnalazł. Musiał się jednak przyznać przed sobą, że tęsknił trochę do Rage'a i do jego zawziętej miny. Chciał z nim porozmawiać, wyjaśnić. Rozstali się w dość dziwnych okolicznościach przecież. Nadal miał przed oczyma wyraz twarzy Rage'a, kiedy rozmowa zeszła na Michaela. Podjechał pod dom chłopaka i z torbami pełnymi łakoci stanął po chwili pod drzwiami. Ledwo nacisnął na dzwonek, odezwał się jego telefon. Kiedy go wyjął i zobaczył wiadomość od młodego, pokręcił głową i roześmiał się. Czekał, aż Rage mu otworzy, odpisując na sms.]
wtorek, 18 września 2012
Rozdział XI [James]
Notka tysiąc razy została poprawiona, bo blogger nie chciał jej przyzwoicie wyświetlić. Nadal też dedykowana wszystkim niecierpliwym. Zważywszy na długość pierwszego akapitu, całą notkę znajdziecie pod 'czytaj więcej'. Enjoy ^^
Subskrybuj:
Posty (Atom)