piątek, 14 marca 2014

Kolya IV

[Aż mu się buzia sama śmiała, kiedy słyszał takie odgłosy. Wprawdzie po tyradzie słownej jaką usłyszał wcześniej od mężczyzny nie spodziewał się cudów, ale jakaś mała część jego umysłu już snuła plany na upojnie spędzoną resztę dnia. Aż go przez chwile skręciło, kiedy pomyślał, że w takim wypadku byłby to jedyny dzień jaki spędzili razem. Szybko jednak wyzbył się takiej myśli. Zastąpił ją czymś o wiele przyjemniejszym co było dla niego jak narkotyk, lub jak tlen którego potrzebował do życia. Seks! Tak, to było coś, co potrafiło wypędzić z jego głowy każdą inna myśl. Dokończył posiłek, wypił sok i zaraz po tym jak odłożył naczynia do zlewu, udał się do sypialni.] Przybyłem... [Mruknął, stając w progu i spoglądając na łóżko z nadzieją, że Kolya już tam na niego czeka, cały rozochocony i rozpalony.]