sobota, 29 września 2012

Rozdział XXIII [Rage]


Moje, ale… [Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale nie zdążył. Po stanowczym stwierdzeniu Doriana, że ma się zbierać, wstał. Nie tyle chęć powodowała, że poszedł posłusznie za malarzem, ale siła i pewność w jego głosie. Stanął obok chłopaka w sypialni po kilku sekundach i wpatrzył się w niego z oczekiwaniem. Nie miał ze sobą nic, w co mógłby przyodziać się i pojechać do mieszkania, nie narażając się na ciekawskie spojrzenia sąsiadów – zarówno Doriana, jak i jego własnych.] Masz może jakieś spodnie? Bluzę? Przyjechałem do ciebie prawie nagi… [Uśmiechnął się delikatnie, wręcz niewinnie. Wiedział, że Dorian na pewno mu coś znajdzie. W między czasie, kiedy jego chłopak grzebał w szafie, on miał chwilę na zastanowienie się nad tym, co właśnie miał zamiar zrobić, na co miał zamiar pozwolić Dorianowi. Właśnie poniekąd zgodził się na to, by jego życiem zawładnęła inna osoba. Żeby ktoś się nim zaopiekował, chociaż do tej pory radził sobie zupełnie sam.]

piątek, 28 września 2012

Rozdział XXII [Rage]


[Uwolnił na chwile ręce chłopaka. Oderwał się od jego ust, by zaczerpnąć powietrza i, jednym, zdecydowanym i pewnym ruchem zerwał z oczu przepaskę. Opadł na niego zatracając się w kolejnym pocałunku. Długim, gwałtownym, pełnym powstrzymywanych do tej chwili emocji. Jego usta rozszalały się w uniesieniu. Jego język zawładnął wnętrzem ust Rage'a i językiem, który tylko czekał na zaproszenie do tańca i zapasów. Jego dłonie przesuwały się niecierpliwie po ciele pisarza, by po chwili zagarnąć go do siebie silnymi ramionami i zamknąć w objęciach, nie pozwalając na ucieczkę i na odsunięcie się. Pragnął go. Pragnął już teraz i od dawna. Pragnął tak bardzo, że aż bolało. Miał przeczucie, że dzisiejsze męki przeciągnęły się niebotycznie i że teraz, gdy nareszcie pozwolił sobie na działanie, eksploduje tak szybko i tak gwałtownie, że nawet sam się nie zorientuje.]

czwartek, 27 września 2012

Rozdział XXI [Rage]


Notka dedykowana oczywiście naszej ukochanej, miłującej Rage'a i Doriana, Liv :3
Enjoy ^^
[Podkład Muzyczny]

[Fakt, że dojechali do domu Doriana cali, graniczył z cudem. Chłopak ledwie się mógł skoncentrować na prowadzeniu auta. Emocje, jakie nim targały przesłaniały mu trzeźwe spojrzenie na świat, a wspomagane podnieceniem i odrobiną alkoholu, jaki wypił w barze, wręcz zabijały wszelkie oznaki zdrowego rozsądku. Chyba tylko świadomość, że wiezie ze sobą Rage'a i lęk o jego bezpieczeństwo sprawiały, że samochód pokonał drogę powrotną bez najmniejszego błędu. Parkując pod domem, malarz odetchnął z ogromna ulgą. Wyłączył silnik i wręczył Rage'owi klucze od domu.] Otwórz, a ja wezmę coś z bagażnika. [Wysiadł z auta nie czekając na odpowiedz chłopaka. Wiedział przecież, że ten nie ma trzech lat i poradzi sobie. Otworzył bagażnik i szperał w nim dość długo, przekładając rożne rzeczy z miejsca na miejsce i szukając tego, po co tam zajrzał. Wreszcie wyciągnął z prawie samego dna niewielki pakiet. Zatrzasnął bagażnik, pozamykał drzwi od auta. W drodze do domu sprawdził jeszcze telefon.]

środa, 26 września 2012

wtorek, 25 września 2012

Rozdział XIX [James]


Rozdział dedykowany przede wszystkim Luanie oraz reszcie miłośników Michaela i Jamesa. Mamy nadzieję, że Wam się spodoba i nie zabijecie nas po raz kolejny ;). Liczymy na Wasze cudowne komentarze.
Enjoy ^^

[Tak, zdecydowanie James się bał tego, co niekoniecznie musiało nastąpić. Nie był pewien, czy dotrwa do samego końca mimo porażającego podniecenia, które z każdą chwilą stawało się coraz większe i coraz boleśniej zajmowało przestrzeń między jego nogami. Oddychał zapachem Michaela, usiłując się uspokoić i nie myśleć o strachu. Chciał mu dać przyjemność, a nie niepewność i niezdecydowanie. Chciał by tancerz dał się całkowicie ponieść przyjemności i by stracił dla niego wszelkie zahamowanie. Oderwał rękę od poduszki, a usta od szyi chłopaka i spojrzał na niego roziskrzonymi oczyma, kiedy wsuwał dłoń między ich ciała powoli. Gorące powietrze z uchylonych ust Jamesa pieściło usta Michaela, od których dzieliły je centymetry. Pierś fotografa unosiła się w urywanym oddechu, ale na chwilę obecną wiedział, czego chce, a chciał pozbyć się materiału dzielącego ich ciała. Pochwycił skrawek nocnej koszulki, jaką podarował chłopakowi i odsunął się, podciągając ją w górę. Nie powiedział przy tym nic. Jego twarz, na której malowała się stanowczość i żądza mówiła wszystko za niego. Słowa tylko by popsuły to wszystko, co kotłowało się między nimi coraz intensywniej.]