[Był piękny
wieczór. Mężczyzna zmierzał do klubu, gdzie zarezerwował sobie miejsce już dużo
wcześniej. Czekała na niego loża, którą lubił. Uwielbiał klimat klubu, do
którego się wybrał, choć zawsze wchodził i wychodził samotnie. Nigdy też nie
korzystał z usług kelnerów, więc po przekroczeniu progu klubu i przywitaniu się
z ochroniarzem, który go doskonale znał, skierował swoje sprężyste kroki do
baru. Tam na krótką chwilę oczekiwania przysiadł i zamówił drinka. Niczym
szczególnym nie wyróżniał się z tłumu ludzi. Na jego dość przystojnej, ale nie
zniewalającej twarzy malował się wczorajszy zarost. Na sobie zaś miał ciemne
jeansy, jakąś ciemnofioletową koszulkę i jasną marynarkę. Przeczesał
jasnobrązowe włosy i powiódł spojrzeniem po ludziach zgromadzonych w klubie. Do
niektórych nawet uśmiechnął się, innym pomachał.]
sobota, 8 lutego 2014
Kolya
Subskrybuj:
Posty (Atom)