Przepraszamy, że nie jesteśmy w stanie wstawiać nowych rozdziałów. Każda z nas ma prywatne życie, którego nie możemy poświęcić niestety na zadowalanie czytelników. W miarę możliwości kolejne posty będą się pojawiać, więc nie oskarżajcie nas o opuszczenie bloga. Nie mamy zamiaru go zawieszać, a jeżeli coś Wam nie pasuje, nie czytajcie, bowiem Was do tego nie zmuszamy.
~*~
No wiem, wiem.
[Przyznał z westchnieniem. On też musiał wrócić do codzienności. Wprawdzie nie
miał nigdy problemu z tym, żeby iść do pracy, ale zawsze w niedziele dopadała
go chęć dłuższego odpoczynku. Jakoś tak sama nadchodziła. Podniósł się nieco i
popatrzył na Kolye.] Wstajemy, proszę pana. Idziemy jeść deser i ratować twoje
biedne pranie. Nie mowie już o tym, że obu nam przydałby się prysznic. Może być
wspólny. Nie mam nic przeciwko. [Zaznaczył z naciskiem i głośno cmoknął Kolye w
pierś, po czym poklepał go i wsparł się na nim aby się podnieść.]